Haha.

Nic nie straciłaś xD (no może tylko śmierdzące Ucho.)

nie no. ucho jest nawet fajne. ale i tak śmierdzi rybami. i wiesz co, tessie? moll ma rację. nic nie straciłaś. poza zapachem ryb. <3

Co wy wiecie o Gdyni?
(Co wy wiecie o smokach? xddd)
Ja tam mieszkam dziesięć miesięcy w roku. I zauważyłabym, gdyby śmierdziało rybami, bo ryb nie znoszę. A Ucho jest słodziachne.
Jak już nawet ja muszę silić się na lokalny patriotyzm...!

No cóż, ja mieszkam w mieście, gdzie nie śmierdzi rybami. Ale ogólnie jest szaro, buro i pfe,pfe.
A miasta nadmorskie wydają mi sie o tyle bardziej barwne, że mają to cholerne morze i plażę, na którą można pójść, gdy się nudzi. I w lato coś się tam dzieje. (Tak. Ja mieszkam w górach. A raczej - przy górach, więc nie można powiedzieć, że Wałbrzych ma jakieś zadatki turystyczne. No chyba, że lubicie różowe zamki).

a ja mieszkam na śląsku i widzę czym oddycham, wasze ryby, jod i co tam jeszcze macie w powietrzu, po prostu wymiekają <3333

co my ku.wa wiemy o gdyni?! wszystko!

Kicia!

lof. <3

ale gdynia i tak śmierdzi. ;**

no nie wiem, gdzie Wy po tej Gdyni chodzicie. ryby to czuć w sklepach rybnych, kociaki. macie jakieś pieprznięte szlaki podróżnicze.
a Ucho jest najlepsze (i dzikie. Parlament się chowa. wszystko się chowa.)!

Kić, jak wiesz wszystko, to może powiesz nam coś ciekawego?
(coś, czego nie będę musiała wycinać?)

gdynia jest brzydka i nieciekawa. ma empik, w którym nie ma komiksów i ma batorego, w którym nic nie ma. i ma arkę, ale na temat arki nie będę się wypowiadać. i była wsią rybacką jeszcze niedawno.

no tak, i ma lepsze szkoły, i lepszy festiwal, i w ogóle nadaje się do życia a nie tylko do lanszenia się

mówisz o gdańsku? ^^

połowa mojej szkoły, to była gdynia i nikt mi tak bardzo nie działał na nerwy jak ludzie z gdyni. xddd

nie, najgorsi są ludzie z Lęborka.
(musiałam to powiedzieć publicznie, noale taka prawda, mamo kochana)

Ucho wygląda, jakby tam zaczeli remont lata temu i już nie mieli zamiaru skończyć O.o

Może i Gdynia ma lepsze szkoły, ale za to Gdańsk ma szkoły, w których da się żyć. I, cóż, racja. Ludzie z Gdyni są wnerwiający xD i dziwni (a Lemoś nie <3, no i Lyś, no i może jeszcze pare osób, ale...!).

i tak warszawa jest najlepsza.
(zadziera nosa.)

bo Ucho jest industrialne, inteligencie XDDDDDD

a Warszawa jest betonowa.
a w szkołach w Gdyni da się żyć, mamy nawet internaty!
i ja żyję.
i Lemot żyje. i Zielon żyje. i dużo ciekawych ludzi żyje.

ale Gdynia nie ma metra Oo
a stolica ma.
i jeden idiotycznie znany klub piłkarski.
dużo dresów i kłopot z alkoholizmem.
co tu to nie u was.

hmm.
nie będę niczego mówiła o dresach, mamo, właśnie skończyłam rozmowę z jednym i, wierz mi, na całym świecie dresy są dokładnie takie same.

(ale mamy, UWAGA, trolejbusy, haha, lans.)

prawdę mówiąc nawet nie wiem co to.
a i tak Ci nie wierzę.
warszawskie dresy są.. takie swojskie

no tak, kochają Legię a nie Areczkę, znacząca różnica

piją inne piwo i ubierają się bardziej.
naprawdę bardziej

a wogóle to pragnę zwrócić uwagę, że bijemy sie o dresy. px

no tak, ja muszę bronić mojego dresa, on, wiesz, by Cię zabił, gdyby usłyszał, że jest gorszy niż w Warszawie.
ale, fakt, dresów mogę Wam oddać.
(ale Gdańskowi nie oddam, brrr, Lechia.)

to jutro zoaczę dostawać gratulacje z całego miasta.
a później wystawią mi pomnik.
"za zasługi".
och, ja i mój dar przekonywania.
gdańskie dresy są moje (złowieszczy śmiech)

nie chcesz gdańskich dresów. pewnie też śmierdzą rybami XDDDD

Ja dzisiaj wpadłam na wałbrzyskich dresów. Nikomu nie życzę takiego spotkania, ugh!