Ethan Walsh
Ethan Walsh
Imię: Etan Alan
Nazwisko: Walsh
Klasa: piąta
Dom: Blanckers
Krew: czysta
Narodowość: amerykańska
Data narodzin: 1.03.
Miejsce zamieszkania: Nowy York, USA
Rodzina: bogata. Mama, tata i ja. No i jeszcze dwójka rodzeństwa: młodszy o rok brat Patrick i starsza o trzy lata siostra Monika. Ojciec zbił kasę na jakiś wykopaliskach ropy naftowej w Azji Mniejszej, a matka jest dziennikarką-amatorką, niespełnioną malarką i wymagającą prezesową firmy fonograficznej. Ogólnie rodzice nie zajmują się niczym, co mogłoby być w jakikolwiek sposób związane z magią. Więc dzieci też nijak nie przywiązują wagi do sztuki magii.
Wygląd: Średniego wzrostu brunet o śniadej cerze i ciemnych, wręcz czarnych oczach. On sam nie uważa się za zbytnio urodziwego, ale coś takiego jest w nim, że dziewczyny zawsze bardzo go lubiły. Podobał się im, chociaż nie przypominał tych wszystkich grzecznych chłopców. Wręcz przeciwnie, wygląda raczej na buntownika. Jedyną rzeczą, którą nosi dwa (jeśli nie kilka razy) pod rząd jest jego skórzana kurtka. Co wcale nie znaczy, ze nosi ją tak często, że każdy kojarzy go sobie tylko z kurtką. Po prostu ją lubi. Ale nie przywiązuje się do niej. Jak do niczego. Ponieważ, jako syn bogatych rodziców, nigdy nie miał na sobie nic dwa razy, jego koledzy uważają go za pedanta. Ale to nie jego wina, ze został tak wychowany.
Charakter: Miły? Nie. Raczej arogancki. Dba o innych? Chyba raczej egoista o uprzedzeniach do ludzi. Nie za bardzo lubi ludzi, bo Ci nigdy nie sprawili, żeby im zaufał. Oczywiście, lubi się powyłupiać z kolegami, poflirtować z dziewczynami, ale chyba w życiu nie będzie mógł powiedzieć, że „brakuje mu ludzi”. Zazwyczaj od nich stroni, po lekcjach idzie powałęsać się po szkole albo, jeżeli już i to mu się znudzi, wraca do swojego zacisza i tam próbuje tego, czego jego matce nigdy się nie udało: malować. Wychodzi mu dobrze, ale on nigdy nie powiedziałby o tym matce, czy komukolwiek. Nie, żeby się tego wstydził. Po prostu wie, co będzie następne. W przypadku matki, będzie to namawianie syna do kariery malarskiej, której ona nigdy nie doświadczyła, czyli spełnianie swoich marzeń. A w przypadku każdego innego, zachwycanie się na byle kresce i wmawianie, że chłopak ma talent. Ale on o tym wie i jak będzie coś chciał z tym zrobić, to się sam o to postara. A na razie, niech wszyscy go zostawią.
Oprócz tego jest dobrym uczniem, chociaż nie najlepszym. Nie posiada bowiem on jakiegokolwiek powodu dla którego miałby się pokazać i dążyć do bycia najlepszym, a przecież gdyby chciał, to już byłby prymusem. Ale nie potrzebuje tego. Nie widzi takiego sensu. Ćwiczy surfing od dziesiątego roku życia i dlatego, kiedy tylko chce może zgłosić się do drużyny i wie, że tamta przyjmie go z otwartymi ramionami.
Historia: Zawsze był otoczony bogactwem. Jego rodzice postrali się o to, by mieć dzieci, kiedy zdobędą już fortunę, więc nigdy nie czuł niedostatek czegoś. No, chyba że rodziców. Oni, zajęci pracą, rzadko, kiedy mieli czas na dzieci. Kiedy gdzieś razem wychodzili to wyłącznie na imprezy dobroczynne czy inne takie. Jednym słowem relacja mamatata-dzieci była znikoma. Kiedy chłopiec dziewdział się, że tym razem zamierzają przepisać go do jakiejś nowej szkoły nie protestował. Był przyzwyczajono do tego, że rodzice ciągle zmieniali mu szkoły. Jednak okazało się, że ta szkoła jest dla dzieci zdolnych. W tym momencie chłopiec dopiero zaczął podejrzewać, że coś jest nie tak.
Przedmioty: fauna, flora, historia magii USA, zaklęcia, transmutacja, eliksiry, astronomia, obrona przed czarną magią, zajęcia sportowe, hiszpański
Zainteresowania: książki, muzyka, sport, dziewczyny, imprezy, malarstwo
Nazwisko: Walsh
Klasa: piąta
Dom: Blanckers
Krew: czysta
Narodowość: amerykańska
Data narodzin: 1.03.
Miejsce zamieszkania: Nowy York, USA
Rodzina: bogata. Mama, tata i ja. No i jeszcze dwójka rodzeństwa: młodszy o rok brat Patrick i starsza o trzy lata siostra Monika. Ojciec zbił kasę na jakiś wykopaliskach ropy naftowej w Azji Mniejszej, a matka jest dziennikarką-amatorką, niespełnioną malarką i wymagającą prezesową firmy fonograficznej. Ogólnie rodzice nie zajmują się niczym, co mogłoby być w jakikolwiek sposób związane z magią. Więc dzieci też nijak nie przywiązują wagi do sztuki magii.
Wygląd: Średniego wzrostu brunet o śniadej cerze i ciemnych, wręcz czarnych oczach. On sam nie uważa się za zbytnio urodziwego, ale coś takiego jest w nim, że dziewczyny zawsze bardzo go lubiły. Podobał się im, chociaż nie przypominał tych wszystkich grzecznych chłopców. Wręcz przeciwnie, wygląda raczej na buntownika. Jedyną rzeczą, którą nosi dwa (jeśli nie kilka razy) pod rząd jest jego skórzana kurtka. Co wcale nie znaczy, ze nosi ją tak często, że każdy kojarzy go sobie tylko z kurtką. Po prostu ją lubi. Ale nie przywiązuje się do niej. Jak do niczego. Ponieważ, jako syn bogatych rodziców, nigdy nie miał na sobie nic dwa razy, jego koledzy uważają go za pedanta. Ale to nie jego wina, ze został tak wychowany.
Charakter: Miły? Nie. Raczej arogancki. Dba o innych? Chyba raczej egoista o uprzedzeniach do ludzi. Nie za bardzo lubi ludzi, bo Ci nigdy nie sprawili, żeby im zaufał. Oczywiście, lubi się powyłupiać z kolegami, poflirtować z dziewczynami, ale chyba w życiu nie będzie mógł powiedzieć, że „brakuje mu ludzi”. Zazwyczaj od nich stroni, po lekcjach idzie powałęsać się po szkole albo, jeżeli już i to mu się znudzi, wraca do swojego zacisza i tam próbuje tego, czego jego matce nigdy się nie udało: malować. Wychodzi mu dobrze, ale on nigdy nie powiedziałby o tym matce, czy komukolwiek. Nie, żeby się tego wstydził. Po prostu wie, co będzie następne. W przypadku matki, będzie to namawianie syna do kariery malarskiej, której ona nigdy nie doświadczyła, czyli spełnianie swoich marzeń. A w przypadku każdego innego, zachwycanie się na byle kresce i wmawianie, że chłopak ma talent. Ale on o tym wie i jak będzie coś chciał z tym zrobić, to się sam o to postara. A na razie, niech wszyscy go zostawią.
Oprócz tego jest dobrym uczniem, chociaż nie najlepszym. Nie posiada bowiem on jakiegokolwiek powodu dla którego miałby się pokazać i dążyć do bycia najlepszym, a przecież gdyby chciał, to już byłby prymusem. Ale nie potrzebuje tego. Nie widzi takiego sensu. Ćwiczy surfing od dziesiątego roku życia i dlatego, kiedy tylko chce może zgłosić się do drużyny i wie, że tamta przyjmie go z otwartymi ramionami.
Historia: Zawsze był otoczony bogactwem. Jego rodzice postrali się o to, by mieć dzieci, kiedy zdobędą już fortunę, więc nigdy nie czuł niedostatek czegoś. No, chyba że rodziców. Oni, zajęci pracą, rzadko, kiedy mieli czas na dzieci. Kiedy gdzieś razem wychodzili to wyłącznie na imprezy dobroczynne czy inne takie. Jednym słowem relacja mamatata-dzieci była znikoma. Kiedy chłopiec dziewdział się, że tym razem zamierzają przepisać go do jakiejś nowej szkoły nie protestował. Był przyzwyczajono do tego, że rodzice ciągle zmieniali mu szkoły. Jednak okazało się, że ta szkoła jest dla dzieci zdolnych. W tym momencie chłopiec dopiero zaczął podejrzewać, że coś jest nie tak.
Przedmioty: fauna, flora, historia magii USA, zaklęcia, transmutacja, eliksiry, astronomia, obrona przed czarną magią, zajęcia sportowe, hiszpański
Zainteresowania: książki, muzyka, sport, dziewczyny, imprezy, malarstwo
Ethan Walsh- Liczba postów : 114
Data przyłączenia się : 25/05/2009
Wiek : 17
Dom : Blanckers
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach