atlantis
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Christian Preston

Go down

Christian Preston Empty Christian Preston

Pisanie by Christian Preston Nie Maj 24, 2009 10:21 pm

1) Podstawowe informacje
Imię: Christian „Chrystus”
Nazwisko: Preston
Klasa: piąta
Dom: Grisse
Krew: czysta!
Narodowość: amerykanin
Data narodzin: 13.01.1992r.
Miejsce zamieszkania: Madison, stan Wisconsin
Rodzina: Arthur Preston, ojciec Christiana, ma 48 lat. Jest człowiekiem z zasadami, który – mimo, że żyje w Stanach Zjednoczonych – nigdy nie pogodził się z tolerancją dla mugoli i ludzi innego pochodzenia (czyli, jak to zwykł ich określać, kolorowych). Niestety, ze względu na swoje stanowisko (jest jednym z członków Magicznego Parlamentu), nie może głosić swoich poglądów. Jego żona, matka Christiana, Gabrielle Preston, ma czterdzieści dwa lata. Gdy uczyła się w Atlantis, jej domem był Verty – do tej pory kobieta uwielbia malować. Można nawet powiedzieć, że jest artystką, w końcu jej prace dość często trafiają na różne wystawy. W domu ma specjalną pracownię, gdzie potrafi zamykać się nawet na kilka dni i tworzyć. Do tej pory niewiadomo, jak znalazła wspólny język z Arthurem.
Christian nie utrzymuje dobrych kontaktów z rodzicami. Wręcz przeciwnie, w czasie, gdy kończy się rok szkolny, chłopak robi wszystko, co tylko możliwe, by jak najrzadziej przebywać w domu. Zdarza się, że wpada tam raz na miesiąc, by tylko wziąć kolejne pieniądze i ruszyć dalej „w drogę”.
Oprócz wyżej opisanych rodziców, Christian ma również dwójkę rodzeństwa. Pierwszym jest dwunastoletni brat, Scott, wychowywany przez rodziców w atmosferze „masz nienawidzić swojego starszego brata”. Tak też pozostało, więc młody niechętnie przyznaje się do tego starszego głupiego gówna, jak to zwykł go – niezbyt przychylnie – określać.
Za to siostra, Melanie, czteroletnia dziewczynka, uwielbia swojego brata. Może przez to, że widzi go bardzo rzadko, a wtedy – jak to dziecko ma w rozumowaniu – trzeba mu pokazać, jak bardzo się go kocha? W każdym bądź razie, to chyba jedyny członek rodziny, do którego Christian jest w stanie się przyznać.

2) Część opisowa
Wygląd: Jak wygląda Christian? Jak Christian. Nie da się go porównać do żadnej z gwiazd, teraźniejszych czy przeszłych. Z zasady znajomi, gdy go opisują, nie mogą powiedzieć (jak to zwykli określać innych) „ma taką twarz jak Brad Pitt” czy „jego usta są tak duże jak Angeliny Jolie”. Christian zwykł wyglądać jak on sam – jest naprawdę wysoki i chudy. Wbrew pozorom, kiedy jest się mężczyzną, nie wypada być chudym. Bardziej tu pasuje określenie „umięśniony” czy „z kaloryferkiem”. Niestety, tutaj da się ująć tylko żebra. Oprócz nich – ciemne, czarne włosy (nie, nie naturalne, zafarbowane – chociaż te dziewicze też nie są jasne) i szare oczy. Wystające kości to nic dziwnego przy jego sylwetce. Do tego ma kolczyka w uchu – teraz żałuje, bo wolałby tam nosić industriala, ale twierdzi, że skoro zdecydował się już kiedyś na taką błyskotkę, to teraz nie ma zmiłuj.
Ubrania? Pod zwykłą szatą Christian nie nosi jakichś specjalnie oryginalnych ciuchów. Na nogach, jedynymi butami, jakie zakłada, są czarne glany z białymi sznurówkami – nawet latem, w końcu nie jest tak gorąco. A z resztą, nawet, gdyby było, raczej by tego nie zmienił. Przy jego upodobaniach, dość dziwnym faktem jest to, że nie przeszkadza mu mugolska moda – to przecież wygodne, więc po co się ciągle ubierać w te głupie szaty, skoro można założyć coś innego?
Charakter: Gdyby jakimś cudem Christian urodził się w Anglii i miał uczęszczać do Hogwartu, z całą pewnością zostałby Ślizgonem. Ku jego wielkiemu zadowoleniu, na szczęście się tak nie stało – chłopak nie wyobraża sobie, jak mógłby żyć w takiej szkole. Dlaczego? Chodzi, przede wszystkim, o tradycję, która tam obowiązuje. W Atlantis, jak twierdzi, jest o wiele ciekawiej. Czy to prawda, nigdy się nie przekona, jednakże pozwólmy mu żyć tymi złudzeniami. Bowiem chłopak ten samymi złudzeniami żyje. Po pierwsze, łudzi się, że Czarny Pan tak naprawdę nie odszedł i kiedyś wróci i pozabija te wszystkie szmaty. Do tej pory nie zaakceptował tego, że tym krajem, w którym żyje, rządzi tolerancja i powinno się uszanować to, że pochodzenie niczego nie zmienia. Niestety, Christian uparcie twierdzi, że mugolom nie powinno się dawać magii, bo to tylko psuje jej wyjątkowość. Dla niego to przywilej, który jest bezczeszczony. I nie działają tutaj bajeczki i wymówki, że skoro w czarodziejskiej rodzinie rodzi się charłak, to czemu w mugolskiej nie miałby się urodzić czarodziej? Dla niego znak, że w rodzinie znajduje się charłak, to po prostu jawne stwierdzenie faktu, że owa rodzina wcale nie zasługuje na przywilej korzystania z magii. Jest strasznym konserwatystą – i innym, niestety, nic do tego.
Oprócz tego, wredny do granic możliwości. Potrafi zepsuć humor każdemu, kto się nawinie. Często wystarczy sama jego obecność, bowiem przyjęło się już, że ten chłop to chodzące i wcielone zło (o ile takie może istnieć). Nie ma to nic wspólnego z rodzicami, gdyż do nich się chłopak nie przyznaje – w końcu, taki z niego buntownik. „Zasady są w końcu po to, żeby je łamać”, brzmi jego motto życiowe i, skoro zostało już nazwane mottem życiowym, wypada się go trzymać. Dlatego też nie jest dobrze postrzegany przez nauczycieli, którym już dawno podpadł swoim zachowaniem (niezbyt dobrym, gdyby się ktoś jeszcze nie domyślił). Może nie gwałci na korytarzach i nie morduje przypadkowych przechodniów, ale, gdyby tylko mógł bez poniesienia żadnych konsekwencji, chętnie wybiłby wszystkich niepotrzebnych ludzi. A, z zasady, większość jest niepotrzebna. W końcu, niemalże wszyscy uczniowie, to słodkie idiotki i wysmarowani żelem idioci, którzy tylko zabierają mu tlen. Christian bowiem tkwi w swoim głębokim przekonaniu, że jest najlepszy. To podobno dobrze, że ma się wysoką samoocenę, ale ta christianowa jest już zdecydowanie za wysoka. Chłopak twierdzi, że jest lepszy od wszystkich innych naokoło – a nawet nie twierdzi, bo w jego przekonaniu rzeczywiście tak jest. Dlatego też nie szanuje otoczenia, gdyż, najzwyczajniej w świecie, nie ma czego szanować. Toż to proste, logika zachowana, jedziem więc dalej.
Ironiczny i sarkastyczny, na pewno. Do tego wulgarny, bowiem naprawdę, w dzisiejszych czasach trudno jest pozostać kulturalnym. Może niektórym się udaje, nie wiem. Christian nigdy nie próbował, „bo i, kurwa, po co?”. Jest mu dobrze z tym, jaki jest, niczego nigdy nie chciał w sobie zmieniać, co też znaczy, że swoją osobę akceptuje w stu procentach. To dobrze, mało jest w końcu takich ludzi.
Cholerny kłamca i oportunista. Rzadko kiedy można spotkać tak fałszywego człowieka. Preston w każdej zaistniałej sytuacji szuka wyjścia, które pozwoliłoby mu wynieść z tego jakąś prywatną korzyść. Inaczej, raczej się nie interesuje, bo i po co marnować swój, jakże cenny, czas, na coś, co zupełnie go nie interesuje? Z zasady nie jest miły, bo miłym być nie wypada i... i się, najzwyczajniej w świecie, nie opłaca. W końcu, gdy masz wizerunek tego złego, ludzie automatycznie się ciebie boją i uciekają. Czasami (nawet dość często) zdarza się tak, że robią coś tylko po to, by wyjść cało z zaistniałej sytuacji. Christian często ten swój wizerunek w taki właśnie sposób wykorzystuje. Może to i złe i przykre, ale przecież on jest zły od szpiku kości, jak to zwykły mawiać te małe, wystraszone Rozetki, widząc go na korytarzu szkoły.
Materialista. To wynika trochę z jego oportunistycznego stylu bycia, ale także z wrodzonego egoizmu, który mówi mu, że wszystko, co ktoś ma, musi w końcu trafić do niego. Dlatego też lubi mieć pieniądze, ale do tej pory nie poznał ich wartości, gdyż nigdy nie musiał sam na nie pracować. Altruistów wyśmiewa, chociaż wie, że tacy muszą istnieć, by mogli mu usługiwać. A Christian lubi czuć się jak król, chociaż, mimo to wszystko, zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda rzeczywistość. Doskonale wie, że w szkole może i uchodzić za tego złego, ale gdy wydostanie się poza jej mury, znajdą się osoby, które nie będą się bały obić mu mordy. W sumie, inteligentny – ale nie mądry. Nie chodzi tu bowiem o wyuczone regułki z książek, ale o typowe, życiowe rady, które pozwalają przeżyć w dzisiejszym świecie.
Historia: Christian był pierwszym dzieckiem państwa Peterson. Już od samego początku, gdy był małym brzdącem, przejawiał swoje buntownicze zapędy. Ileż to razy rodzice musieli wyciągać go siłą z pokoju, gdy mały chłopiec, zły na swoich rodzicieli, nieświadomie używając magii, zabarykadował się w pokoju tak, że nie sposób było z niego wyjść! Do tego rodzice, którzy starali się chłopca „unormalnić” - w skutek tego mamy to, co powstało z Christiana. Zbuntowany, teraz już dorosły, chłopak, który swoich rodziców nie szanuje i dobrze się z tym czuje (patrzcie, ja rymuję!). Kilka razy nawet uciekał z domu – na szczęście, w porę zorientował się, że to nic nie zmienia, a na dodatek brakuje mu wtedy pieniędzy. Teraz więc już tego raczej nie praktykuje, z wyżej podanego powodu.
Swojego czasu był dla znajomych „Chrisem”, ale kiedyś, Preston już nawet nie pamięta kiedy, ktoś ochrzcił go mianem „Chrystus”. Wiązało się to bowiem z wrogim nastawieniem chłopaka do religii, której jego „imiennik” był prekursorem. Christian bowiem od zawsze twierdził, że to kłamca i oszust, jakże i inaczej. Na każdym kroku przedstawiał swoje poglądy, a z racji tego, że przed pójściem do zamku zdarzyło mu się przebywać nawet z mugolskimi chłopakami (teraz się już do tego nie przyznaje), ci, nieświadomi tego, jak to wszystko wygląda naprawdę, stwierdzili, że taka ksywa będzie tutaj odpowiadała. Jak widać, odpowiada i do tego czasu, bowiem chłopak bardziej znany jest jako „Chrystus”, niż „Christian”.

3) Pozostałe informacje:
Przedmioty: eliksiry, zaklęcia, transmutacja, obrona przed czarną magią, numerologia, mugoloznastwo, historia magii, łacina i greka klasyczna
Zainteresowania: zainteresowania złego człowieka nie mogą być inne, niż złe. Dlatego też złe są. Sprowadza się to, rzecz jasna, do Czarnej Magii, której zwolenników jest coraz mniej, ale – jak to twierdzi Christian – jeśli poszukać, nie brakuje. Zwłaszcza, gdy się wie, gdzie szukać. Chłopak zna tak zwane „podziemie” i to nawet bardzo dobrze, a jako że teleportować się już może, to wszystko przebiega ładnie i sprawnie. Szkoda, że tymczasowo bez żadnych efektów, no ale to pominiemy.
Oprócz tego, wiele innych, o których tutaj nawet nie ma co wspominać, bo i po co, skoro wyjdą w praniu.
Inne: ma sowę, której imienia nawet nie pamięta. Smutne, ale prawdziwe, w końcu zwierzę ma być od wysyłania listów, a nie od pieszczenia. Oprócz tego, pali i pije, co wydaje mu się dość oczywiste. Czasami nawet trochę więcej niż pali i pije, ale to pozostawimy bez komentarza, bo takich rzeczy zwyczajnie nie wypada komentować.
Christian Preston
Christian Preston

Liczba postów : 94
Data przyłączenia się : 24/05/2009
Skąd : Madison
Wiek : 18
Dom : Grisse

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach